1000 zł na reklamy – dużo czy mało?

Marketing internetowy, a w tym kampanie Google Ads, Facebook Ads i nie tylko! Porady dla tych, którzy nie chcą przepalać kasy.

Spis treści

Mając 1000 zł, musisz przede wszystkim myśleć o maksymalnym wykorzystaniu tej kwoty. Taka suma nie zmieni wszystkiego, ale może dać Ci jakieś pierwsze wyniki, które pokażą, w którym kierunku iść dalej.

W przypadku takiego budżetu najlepiej skupić się na czymś konkretnym – nie próbować ogarniać każdej platformy na raz. Jeżeli masz produkt, który ludzie aktywnie wyszukują, to Google Ads może być najlepszym wyborem. Wtedy Twoje reklamy będą pojawiać się, gdy ktoś dosłownie wpisuje coś, co sprzedajesz – jesteś tam, gdy ktoś już szuka rozwiązania. Może to być mniej ryzykowne, bo w teorii docierasz do osób gotowych do zakupu.

Z drugiej strony, Facebook Ads jest dobrą opcją, jeżeli chcesz zbudować świadomość albo chcesz retargetować – czyli docierać do ludzi, którzy już wcześniej coś u Ciebie oglądali, np. byli na Twojej stronie, ale nie kupili. To często działa dobrze, bo już mieli kontakt z Twoją marką, a Ty im przypominasz, że jeszcze tam jesteś. To jest trochę bardziej „ciepły” ruch, co zwiększa szanse na konwersję.

Ważne jest, żeby nie iść w szerokie kampanie brandowe. Za 1000 zł nie zbudujesz świadomości marki w szerokim gronie – to po prostu za mały budżet. Lepiej skupić się na wąskich grupach odbiorców i celować w coś konkretnego – to może być fraza w Google albo konkretne zainteresowanie na Facebooku. Dzięki temu pieniądze nie pójdą na marne, a Ty będziesz miał jakiś sensowny zwrot.

Pomyśl też o tym, że te 1000 zł to inwestycja, żeby się dowiedzieć, co działa. Na pewno nie jest to budżet, który od razu zbuduje ogromną sprzedaż, ale daje możliwość zrozumienia, co działa, jakie reklamy przyciągają uwagę i jakie kanały są efektywne. Taka wiedza będzie bezcenna, kiedy zdecydujesz się zainwestować więcej. Jak myślisz, w którą stronę najlepiej uderzyć na start?

1000 zł na reklamy - wystarczy?

Pewnie zadajesz sobie pytanie…

Mam mały budżet reklamowy, zaledwie 1000 zł. Zastanawiam się, czy to w ogóle się opłaca inwestować w reklamy, a jeśli tak, to jak ustawić kampanię, żeby nie przepalić tego budżetu? Wiem, że puścić reklamę na ruch to duży błąd. Myślę, że trzeba ustawić konkretne słowa kluczowe, może wykluczyć reklamy u partnerów, ustawić cel kampanii – ale bez zaawansowanych konwersji. Jak to ogarnąć, żeby miało ręce i nogi?

Już odpowiadam!

Masz absolutnie rację – przy budżecie 1000 zł trzeba podejść do tematu strategicznie, żeby nie przepalić kasy i wycisnąć z niej maksimum. Tak mały budżet może dać efekty, ale trzeba go dobrze zoptymalizować.

Jeśli zdecydujesz się na Google Ads, kluczowe jest dobranie odpowiednich słów kluczowych. Najlepiej celować w tzw. long tail, czyli dłuższe, bardziej precyzyjne frazy. Zamiast „kurtki zimowe„, lepiej wybrać np. „tanie kurtki zimowe męskie Kraków„. Takie frazy mają niższą konkurencję, co oznacza niższe koszty kliknięcia, a jednocześnie większą szansę na dotarcie do kogoś, kto jest rzeczywiście zainteresowany zakupem.

Kolejna sprawa to wykluczenie reklam u partnerów Google. To dobry ruch, bo reklamy wyświetlane na stronach partnerów często generują mniej wartościowe kliknięcia. Lepiej skupić się na reklamach w sieci wyszukiwania Google – choć kliknięcia mogą być droższe, to ich jakość i skuteczność są znacznie wyższe.

Jeśli chodzi o cel kampanii, to możesz skupić się na ruchu na stronę, ale najlepiej, żeby to było celowe i miało sens. Zamiast gonienia za „gołym ruchem„, warto ustawić kampanię, która zachęca do konkretnej akcji, np. wypełnienia formularza kontaktowego. Wtedy masz pewność, że to nie tylko wejścia, ale też zainteresowanie ofertą.

No i budżet dzienny – mając tylko 1000 zł, warto zacząć od niskiego budżetu dziennego, np. 20-30 zł. To pozwoli Ci zobaczyć, co działa, bez ryzyka, że przepalisz całą kasę w kilka dni. Jak zobaczysz, że jakaś kampania działa dobrze, możesz wtedy podbić budżet.

Najważniejsze jest, żebyś nie skupiał się na szerokiej kampanii brandowej, bo za taką kwotę nie zbudujesz świadomości marki. Lepiej celować w wąskie grupy odbiorców i konkretne cele, żeby pieniadze nie poszły na marne. Traktuj ten budżet jako inwestycję w wiedze – zobaczysz, co działa, co przyciąga uwagę odbiorców, a co nie. To będzie dobra podstawa do dalszych działań.

A ja jednak chce kampanię na Facebook - co wtedy?

W tej sytuacji, przy budżecie 1000 zł, Facebook Ads może być równie dobrym wyborem, ale trzeba to dobrze przemyśleć, żeby wycisnąć maksimum z tej kwoty. Warto skoncentrować się na kilku kluczowych aspektach, aby nie przepalić budżetu i osiągnąć sensowne wyniki.

Przede wszystkim, musisz precyzyjnie określić grupę odbiorców. Facebook daje ogromne możliwości targetowania – możesz ustawić reklamy tak, aby docierały do bardzo konkretnych osób, np. według zainteresowań, wieku, lokalizacji czy zachowań. W tej sytuacji najlepiej celować w wąski segment, który najbardziej odpowiada Twojej ofercie. Na przykład, jeśli sprzedajesz produkt dla osób z Krakowa, to wyklucz wszystkie inne lokalizacje. Dzięki temu zmniejszasz ryzyko przepalenia pieniędzy na przypadkowe kliknięcia.

Dobrym pomysłem jest też kampania retargetingowa. Wtedy Twoje reklamy będą docierały do osób, które już miały jakiś kontakt z Twoją stroną, np. odwiedziły ją, ale nie kupiły produktu ani nie skontaktowały się z Tobą. Taka kampania jest zazwyczaj bardziej skuteczna, ponieważ przypominasz tym osobom o swojej ofercie, a do tego takie reklamy często są tańsze. Możesz wprowadzić proste kreacje, które przypominają użytkownikom o produkcie i oferują im na przykład zniżkę albo jakieś dodatkowe korzyści.

Co do celu kampanii unikaj szerokich kampanii brandowych, bo za 1000 zł nie zbudujesz rozpoznawalności marki na szeroką skalę. Lepiej wybrać kampanię na pozyskiwanie kontaktów albo aktywność, na przykład kliknięcia w posty czy wiadomości do firmy. Dzięki temu nie gonisz za „suchym ruchem”, ale angażujesz ludzi i zachęcasz do podjęcia konkretnej akcji. Możesz też wybrać cel na konwersje, ale niech to będą konwersje mierzalne w prosty sposób – np. zapisanie się do newslettera albo kliknięcie „Wyślij wiadomość”.

Budżet dzienny ustaw raczej nisko – powiedzmy, 20-30 zł. Dzięki temu możesz sprawdzić, jak Twoje reklamy radzą sobie w rzeczywistości, bez ryzyka przepalenia całego budżetu w ciągu kilku dni. Po kilku dniach testów zobaczysz, jakie kreacje i jakie grupy odbiorców działają najlepiej, a wtedy można zwiększyć budżet na te kampanie, które przynoszą najlepsze efekty.

Warto też testować różne kreacje reklamowe – czyli różne nagłówki, obrazy, teksty. Facebook Ads pozwala Ci tworzyć kilka wersji tej samej reklamy, dzięki czemu możesz zobaczyć, co najlepiej działa na Twoich odbiorców. To taki trochę eksperyment, ale naprawdę przydatny, bo dzięki temu szybko zrozumiesz, jakie komunikaty rezonują z Twoją grupą docelową, a jakie są pomijane.

TikTok i LinkedIn za drogie?

1. Koszty reklam na TikToku:

TikTok to platforma bazująca na treściach wideo, które z natury wymagają większych nakładów zarówno na produkcję, jak i na promowanie. Nawet jeśli uda się stworzyć prosty, angażujący film, to reklamy na TikToku mają tendencję do bycia dość kosztownymi. Powodem jest duże zainteresowanie platformą oraz młoda, dynamiczna grupa docelowa, która wymaga treści kreatywnych i angażujących. Stawki CPC (cost per click) mogą być wysokie, a dla małego budżetu, jak 1000 zł, istnieje ryzyko, że środki skończą się zanim kampania nabierze rozpędu i przyniesie widoczne wyniki.

2. Koszty reklam na LinkedIn:

LinkedIn jest platformą, która skupia się na kontaktach zawodowych, więc docieranie do profesjonalistów, decydentów czy liderów w branży ma swoją cenę. Stawki CPC na LinkedIn są zdecydowanie wyższe niż na innych platformach, jak Facebook czy Google Ads, ponieważ LinkedIn pozwala dotrzeć do bardzo specyficznych i wartościowych grup odbiorców, często odpowiedzialnych za decyzje zakupowe w swoich firmach. Z tego powodu, przy budżecie 1000 zł, można bardzo szybko przepalić całą kwotę bez większej liczby kliknięć, a co za tym idzie – bez wyraźnego efektu.

3. Mały budżet vs. Konkurencja:

Zarówno TikTok, jak i LinkedIn mają dużą konkurencję reklamodawców, co oznacza, że aby osiągnąć sensowną liczbę wyświetleń czy kliknięć, trzeba zapłacić więcej. Przy niskim budżecie można więc mieć problem z osiągnięciem wystarczającej widoczności reklam, a co za tym idzie – efektywności kampanii. Dla porównania, Facebook Ads i Google Ads mają więcej opcji dostosowania kosztów i targetowania, co pozwala efektywniej zarządzać małym budżetem.

Potrzebny specjalista?.

A może audyt obecnych kampanii lub pomoc w rekrutacji odpowiedniego specjalisty?

Wypracowana metodyka pracy oparta na skalowalnym wzroście Twojego biznesu online.

© Copyright by Damian Nowaczek.